
Nie ma nic za darmo! Jest nawet takie powiedzenie: „Nawet za darmowy obiad ktoś musiał zapłacić”.
W 2025 roku rolnicy po raz kolejny mogą się przekonać, że wbrew obiegowym opiniom, iż dopłaty bezpośrednie po prostu się nam „należą”, fakty są takie, że samo bycie rolnikiem to za mało by otrzymać dopłaty. Jednym z ostatnich dowodów na to jest Mechanizm warunkowości społecznej przyjęty w grudniu 2024 roku przez Radę Ministrów.
W efekcie przyjęcia zmian w Planie Strategicznym dla WPR 2023-2027, do gospodarstwa będzie mogła wejść kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że wielu rolników będzie mocno zaskoczonych wizytą kontrolerów, bo przecież w zdecydowanej większości gospodarstwa rodzinne nie zatrudniają pracowników. Co zatem szanowna kontrola może u mnie kontrolować? Tu niespodzianka, bo całkiem sporo rzeczy leży w zakresie kontrolnym w obszarze gospodarstwa. Jak się okazuje, nie chodzi tylko o prawa pracownicze ale również o przestrzeganie zasad BHP, nawet jeśli w gospodarstwie pracuje sam właściciel.
Mechanizm warunkowości społecznej będzie obowiązywać wszystkich rolników ubiegających się o:
♦ płatności bezpośrednie, w tym: podstawowe wsparcie dochodów, płatności redystrybucyjne, płatności dla młodych rolników, płatności związane z produkcją, płatności w ramach ekoschematów,
♦ płatności rolno-środowiskowo-klimatyczne, ekologiczne oraz ONW,
♦ premie z tytułu zalesień, zadrzewień lub systemów rolno-leśnych.
Choć co do zasady gospodarstwa prowadzone są siłami rodziny, to jednak istnieje jakiś procent gospodarstw (szczególnie mlecznych i wielkoobszarowych), które na stałe zatrudniają siłę najemną. A chyba każdym gospodarstwie czasem zdarza się incydentalnie zatrudniać pracowników, choćby w czasie żniw.
I szczególnie w przypadku takich sporadycznych pracowników trzeba się mieć na baczności w związku z nowym wymogiem. Bo o ile rolnicy zatrudniający na stałe robotników, w zdecydowanej większości od dawna stosują się do reguł BHP i praw pracowniczych, to dla pozostałych może to być problem. Umówmy się – kiedy ktoś zatrudniał ludzi do na przykład zbierania kamieni, to wołał Heńka i Krzyśka z sąsiedztwa, panowie przychodzili i po zebraniu kamieni odchodzili z gotówką w kieszeni. Sprawa była prosta i nieskomplikowana. Teraz już tak łatwo nie będzie!
Rolnicy zatrudniający pracowników muszą pamiętać o:
– zapewnieniu legalnego zatrudnienia na podstawie umów o pracę lub umów cywilnoprawnych,
– przestrzeganiu norm czasu pracy i odpoczynku,
– terminowym wypłacaniu pensji,
– zapewnieniu odpowiednich warunków dla pracowników sezonowych, czyli dostępu do wody, sanitariatów oraz w razie potrzeby miejsc noclegowych.
Od tego roku każdy pracownik zatrudniony w gospodarstwie będzie musiał przejść obowiązkowe szkolenie z zakresu BHP, zorganizowane przez rolnika. Powinno ono zawierać informacje o zasadach bezpiecznej obsługi maszyn i urządzeń rolniczych, o stosowaniu chemikaliów i środków ochrony roślin, oraz oczywiście o zapobieganiu wypadkom przy pracach polowych.
Rolnicy będą też zobowiązani wyposażyć pracowników w środki ochrony indywidualnej – typu rękawice ochronne, maski przeciwpyłowe i chemiczne, czy kaski ochronne. O ile zapewnienie przez gospodarza rękawic ochronnych jest już w wielu gospodarstwach standardem, to na pewno zaskoczeniem będzie wymóg kupienia pracownikowi obuwia roboczego.
Zdawać by się mogło, że skoro gospodarstwo nie zatrudnia pracowników to kontrolerzy PIP nie mają czego sprawdzać. Nic bardziej mylnego! Kontrola może też przecież dotyczyć maszyn i budynków gospodarczych a dokładniej – ich stanu technicznego. Brak odpowiednich zabezpieczeń przed wypadkiem (np. brak osłony na WOM), czy spróchniała belka podtrzymująca strop może skutkować odebraniem części dopłat obszarowych.
Sprawdzana będzie też dokumentacja dotycząca szkoleń i inspekcji, oznakowania niebezpiecznych miejsc w obrębie gospodarstwa, oraz czynności podejmowanych celem usunięcia zagrożeń.
Nowo wprowadzane przepisy Mechanizmu warunkowości społecznej będą opierały się na kontrolach dokonywanych przez PIP we współpracy z ARiMR. Współpraca polegać będzie na tym, że Państwowa Inspekcja Pracy sprawdzi przestrzeganie przepisów BHP oraz praw pracowniczych w gospodarstwie i w przypadku stwierdzonych zaniedbań będzie o tym informować Agencję. A ta „przywali” chłopu odpowiednio wyliczoną karę!
Podstawowa kara wynosi 3% całkowitej kwoty dopłat. Jeśli naruszenia przepisów zostaną uznane za poważne, wówczas kara wzrośnie do 10%. Przy umyślnym i powtarzającym się naruszaniu przepisów kara może wynieść 15 i więcej procent kwoty dopłat. Te „więcej procent” w skrajnym przypadku może oznaczać nawet całkowity brak dopłat.
Jeśli wartość kary jest niższa niż 100 Euro, to nie jest ona egzekwowana ale rolnik jest zobowiązany do usunięcia niedociągnięć.
Co ważne kontrole nie będą przypadkowe. Kontrolerzy wytypują gospodarstwa na podstawie historii poprzednich kontroli, skarg pracowników, zgłoszeń o potencjalnych naruszeniach, oraz w procesie typowania we współpracy z ARiMR.
Jak to będzie wyglądać w praktyce? Czy spełnienie wszystkich praw pracowniczych łącznie z zapewnieniem odzieży ochronnej dotyczyć będzie również pracowników sporadycznie zatrudnianych? Czy faktycznie gospodarz będzie musiał pracownikom zatrudnionym do zbierania kamieni kupić nie tylko napoje chłodzące i rękawiczki ale również i buty? Czy będzie musiał dopilnować, by przywołani wcześniej Heniek i Krzysiek podpisali się pod oświadczeniem, że rolnik uświadomił ich, że kamienie mają rzucać na przyczepę a nie w siebie nawzajem? Czy faktycznie ARiMR będzie
obniżać wypłatę dopłat, jeśli chłop wymienił uszkodzony szczebel w drabinie, ale nie opisał tego w Dokumentacji Czynności Podejmowanych Celem Usunięcia Zagrożeń?
Można się śmiać, ale można też sobie przypomnieć sprawę sprzed lat, kiedy to w gospodarstwie jednego z polityków ówczesnej Samoobrony doszło do nieszczęśliwego wypadku. Podczas nieobecności gospodarza jeden z pracowników zrzucił drugiemu kostkę słomy na głowę. Fakt, obaj byli pijani.
Ale ilu rolników wówczas dowiedziało się, że podczas zdawałoby się normalnych czynności gospodarskich wielokrotnie złamali obowiązujące przepisy BHP?
Kto z nas przy okazji wydania polecenia zrzucenia słomy z poddasza, wcześniej przeprowadził szkolenie pracowników? Kto poinformował, że picie alkoholu w pracy jest niewskazane, a zrzucanie kostek słomy na czyjąś głowę jest szkodliwe? Kto wyposażył pracowników w służbowe gumowce (bo w widły to i owszem!) i kto zadbał o odgrodzenie terenu pracy od reszty podwórza i to płotkiem o odpowiednich wymiarach oczywiście?
A może wystarczyłoby trochę zdrowego rozsądku?
Może Cię zainteresować: