
W poprzednim tygodniu temperatury powietrza i gleby osiągnęły wartości, przy których nastąpiły masowe naloty chowaczy na plantacje rzepaku. Najpierw pojawił się chowacz brukwiaczek (ten od „esowatych” wygięć łodygi) a chwilę później do akcji wkroczył chowacz czterozębny (ten od wylegań rzepaku).
Nalot był tak intensywny, że progi szkodliwości były przekraczane nieraz już pierwszego dnia. Dla przykładu, w żółtym naczyniu już pierwszego dnia nalotu znalazło się 10 osobników chowacza brukwiaczka, czyli próg został osiągnięty. Zalecenia mówią, że jeśli w ciągu 2 – 3 dni taka ilość zostanie odłowiona to trzeba wykonać zabieg. Tej wiosny nie trzeba było czekać tak długo.
Szczególną uwagę trzeba zwrócić na plantacje położone obok pola, na którym w poprzednim roku był uprawiany rzepak. Na poniższych zdjęciach widać, jak dużo więcej szkodników w tym samym czasie przybyło w miseczce postawionej przy miedzy, za którą w ubiegłym roku była uprawa rzepaku.
W poprzednich latach normą było, że chowacze nalatywały zaledwie przez dwa dni. Jeśli ktoś trzeciego dnia wyłożył żółte naczynia, to w następnych dniach odłowiło się niewiele owadów i rolnik żył w przekonaniu, że zagrożenia nie ma. W tym sezonie jest inaczej. Fala wysokiej temperatury utrzymuje się dłuższy czas i jeszcze kilka dni ma potrwać. Zatem i naloty będą dłuższe. W związku z tym lepiej będzie zamiast pyretroidów zastosować droższe, ale dłużej działające (10 -1 4 dni) i w sposób systemiczny insektycydy w rodzaju acetamiprydu, czy flupyradifuronu. Oczywiście zawsze można dodać to nich zwykły pyretoid, który zadziała od razu, ale będzie to działanie krótkotrwałe.
Nawet jeśli ktoś nie zastosował już oprysku, to jeszcze w tym tygodniu, jest sens go wykonać by zwalczyć te szkodniki, które już wcześniej naleciały, w pierwszych dniach ocieplenia. „Stara szkoła” zwalczania chowaczy głosi bowiem, że po zauważeniu szkodnika należy dać mu 3 – 4 dni na podrośnięcie i dopiero wtedy będzie najwłaściwszy czas na wykonanie zwalczania. Bo przecież chowacz najpierw nalatuje na plantacje, potem przez kilka dni żeruje, następnie kopuluje i dopiero wtedy samica składa jaja. A chodzi o to by oprysk wykonać przed złożeniem jaj do wnętrza rośliny.
Może Cię zainteresować: