Kontrole PIP tylko w gospodarstwach zatrudniających stałych pracowników. Chyba…

Już za chwileczkę, już za momencik, PIP z ARiMR zaczną Cię męczyć!

Za niecały miesiąc, bo już od 15 marca w gospodarstwach mogą się pojawić kontrolerzy Państwowej Inspekcji Pracy. O tym co będą sprawdzać i jakich kar można się spodziewać za ewentualne niedociągnięcia, pisaliśmy w artykule: „PIP skontroluje Twoje gospodarstwo”.  Zapowiedź kolejnych kontroli zbulwersowała rolników. Szczególnie, że przepisy stanowią, iż za stwierdzone zaniedbania nakładane będą na nich kary w postaci obniżenia dopłat obszarowych, a nawet w niektórych przypadkach odebrania całości dopłat.

Zdumienie farmerów wzbudziła informacja, że nawet gospodarstwa niezatrudniające pracowników mają podlegać kontrolom. Co ma u mnie sprawdzać PIP jak ja nie zatrudniam żadnego pracownika? – pytał niejeden rolnik. Niejasną byłą też kwestia pracowników sezonowych. W wielu gospodarstwach przecież, choć na co dzień obrabianych siłami domowników, od czasu do czasu zdarzało się spotkać pomocnika na  przykład na czas żniw.

Wiemy trochę więcej…

Powoli zaczyna się trochę wyjaśniać.  Według wiceministra rolnictwa Stefan Krajewskiego, Państwowa Inspekcja Pracy nie będzie kontrolować rolników zatrudniających pracowników sezonowych. Kontrole będą dotyczyć tylko tych, którzy zatrudniają pracowników na stałe, na podstawie umowy. I dla nich – według wiceministra – nie będzie to żadna nowość, bo już od dawna podlegają takim kontrolom. Novum polega na tym, że o wynikach kontroli PIP będzie informować ARiMR.

Kontrole nie będą dotyczyć – „Rolników, którzy zatrudniają pracowników sezonowych lub zatrudniają kogoś przez krótki czas. To nie będzie przedmiotem kontroli” – zapewnił minister Krajewski.

 

Urzędnicy będą gnębić rolnika i odbierać mu dopłaty

Zapewnieniom resortu rolnictwa nie wierzą politycy opozycji.

– „Nie wierzę w te zapewnienia, że będą kontrolowani tylko pracodawcy. Jestem przekonany, że jest to otwieranie puszki Pandory w stosunku do rolników, którzy już dzisiaj mają pełną świadomość, że dopłaty bezpośrednie będą coraz niższe” – powiedział Krzysztof Ciecióra, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w latach 2021 – 2023 .

Również były minister rolnictwa w rządzie PiS, Robert Telus jest sceptyczny. Jego zdaniem: „Te kontrole to otwarcie furtki, którą będą wykorzystywać urzędnicy, żeby gnębić rolnika i odbierać mu dopłaty”.

Wiceminister Krajewski odnosząc się do krytyki zaznaczył, że kontrole dotyczą tylko i wyłącznie rolników – pracodawców zatrudniających osoby w oparciu o umowę o pracę. Stwierdził, że kontrolowanych będzie 7500 gospodarstw i nic ponad to. – „Poza tą pulą, żadne inne gospodarstwa do kontroli nie będą przekazywane do Inspekcji Pracy” – zapewnił.

Tymczasem poseł Kazimierz Gwiazdowski z PiS skontrował, że – „W ustawie jest zapis, iż kontrole będą przeprowadzane niezależnie od formy zatrudnienia”.

 

A co na to sama PIP?

Z wypowiedzi rzecznika PIP wynika, że choć Kontroli Państwowej Inspekcji Pracy podlegać będą rolnicy zatrudniający pracowników niezależnie od podstawy świadczenia pracy przez zatrudnionego, to w zakresie przestrzegania przepisów BHP, kontrolowani będą również ci rolnicy, którzy nikogo nie zatrudniają.

 

Okaże się w “praniu”

Jak widać ma miejsce wyraźny rozdźwięk miedzy tym co mówi ministerstwo a co PIP. Może wiceminister miał nadzieję, że resortowi rolnictwa uda się dojść do porozumienia z PIP i ograniczy ona swoje kontrole tylko do gospodarstw mających stałych pracowników? A może chciał tylko uspokoić wzburzonych rolników?

Jak będzie już niedługo się przekonamy.

Może Cię zainteresować:

Dodaj komentarz

Wymagane pola są oznaczone *