Wczoraj, 17 kwietnia podczas spotkania Donalda Tuska z mieszkańcami Białej Podlaskiej jednym z zabierających głos był rolnik, Wiesław Gryn.
– Przyjechaliśmy tutaj, ponieważ był pan jednym z pierwszych, który mówił jakie będą problemy na wsi w związku z napływem zboża. No i niestety był pan prorokiem. Te problemy mamy. Dzisiaj chcielibyśmy, żeby tak jak podjął pan tą rękawicę rok temu, prosilibyśmy, żeby przyjechał pan na tą polską wieś, na tą prawdziwą – nie widzianą tylko z dożynek – tylko tą prawdziwą, nowoczesną wieś, która karmi cały kraj – powiedział Wiesław Gryn w imieniu stowarzyszenia Oszukana Wieś.
Dzisiaj zaś, na zaproszenie Gryna, premier Tusk o ósmej rano przyjechał do jego gospodarstwa w Lipsku koło Zamościa, gdzie spotkał się z grupą rolników.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej stwierdził, że ostatni rok został zmarnowany, ponieważ – “jeszcze wtedy była duża szansa, żeby tak rozwiązać problem ukraińskiego zboża, aby pomóc Ukrainie, a jednocześnie nie zagrażać polskim interesom”.
Rolnicy byli bardzo rozgoryczeni postawą rządu. Stwierdzili, że obecne propozycje władzy to nie jest żadne realne rozwiązanie problemu tylko działania mające ładnie wyglądać w mediach.
Jeden z gospodarzy przyznał, że w poprzednich wyborach głosował na PiS i był bardzo za Kaczyńskim ale teraz… bardzo się na nim zawiódł.