Ceny ukraińskiego ziarna w Polsce. Dlaczego tylko tak tanio?

Niejasności co do jakości

W przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej niepokojących i bulwersujących informacji o imporcie ziarna i innych produktów spożywczych z Ukrainy. Nikt nie ma wątpliwości, że obserwowany masowy napływ towarów rolnych, wywołał wielkie zawirowania na naszym rynku. Skąd wzięło się w tytule zdanie – “Dlaczego tylko tak tanio?” wyjaśni się na końcu artykułu.

Nie tylko, że spadły ceny jakie rolnicy mogli realnie uzyskać za płody rolne, ale przecież w wielu przypadkach, po prostu nie można było sprzedać zboża, bo magazyny były zasypane towarem zza wschodniej granicy. Do tego doszła jeszcze kwestia czasem nikczemnej wręcz jakości ukraińskich produktów. Część informacji o tym znamy z urzędowych dokumentów a część jest pokłosiem „społecznych kontroli” organizowanych przez blokujących granicę rolników.

Pojawiła się również, nieznana dotąd w Polsce kategoria zboża technicznego. Do dzisiaj nie wiadomo czy w każdym przypadku było to zboże marnej jakości, czy tylko  chodziło o zatuszowanie sprowadzania zboża konsumpcyjnego, na które w pewnym momencie zaczęto wprowadzać ograniczenia.

Według szacunków Ministerstwa Finansów, średnia cena pszenicy technicznej nie odbiegała od średniej ceny importowanej z Ukrainy pszenicy paszowej i konsumpcyjnej. A skoro kupujący byli skłonni płacić porównywalne ceny, to można przypuszczać, że w tych przypadkach nie odbiegała ona jakością od wyżej klasyfikowanych pszenic. Jak było dokładnie trudno powiedzieć.

Okazało się bowiem, że –  zdaniem NIK-u –  partie zgłoszone jako ziarno techniczne nie podlegały żadnym kontrolom jakościowym.

Zboże i rzepak przeznaczone na cele spożywcze, paszowe i siewne, importowane z Ukrainy kontrolowane były przez podległe Ministrowi RiRW inspekcje: Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Inspekcję Weterynaryjną i Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych a także podległą Ministrowi Zdrowia Państwową Inspekcję Sanitarną.

Wyniki kontroli przeprowadzonych w latach 2022 – 2023 przedstawiają się następująco:

Inspekcja Weterynaryjna stwierdziła pojedyncze przypadki zanieczyszczenia zboża: salmonellą (trzy przypadki), pestycydami (jeden przypadek) i GMO (jeden przypadek).

Państwowa Inspekcja Sanitarna przeprowadziła 11,6 tys. kontroli, w wyniku których stwierdzono obecność szkodników w 210 próbkach, obecność środka użytego do przeprowadzenia fumigacji w 37 próbkach i przekroczenie dopuszczalnych poziomów pozostałości pestycydów w 7 próbkach. W wyniku 20 kontroli stwierdzono również niezadowalające warunki transportu i niewłaściwą jakość dokumentacji.

W 2022 r. na polecenie ministra rolnictwa  zmniejszono liczbę kontroli przeprowadzanych przez Inspekcję Weterynaryjną. Zdaniem NIK-u mogło to przyczynić się do dopuszczenia do obrotu złej jakości zboża na pasze dla zwierząt. Więcej o tym kto i w jakiej ilości sprowadzał zboże z Ukrainy przeczytacie w artykule poniżej

Co NIK ustalił w związku z zalewem Polski ukraińskim ziarnem?

Nieunikniony spadek cen

W wyniku importu zboża z Ukrainy znacząco spadły ceny na krajowym rynku. Jak się jednak okazuje, mogło być jeszcze gorzej. Niedawno minister Kołodziejczak ujawnił, że natrafił na fakturę opiewającą na szokująco niską cenę za zboże. Jak powiedział na spotkaniu w Morągu – cena za tonę pszenicy wynosiła zaledwie 51 zł, czyli 20 razy poniżej kosztów produkcji!

Tymczasem, według raportu NIK-u średnia cena importowanego zboża i rzepaku z Ukrainy w latach 2022-2023, owszem, była niższa niż średnia cena tych produktów na krajowym rynku rolnym, ale nie aż do tego stopnia.

Cena importowanej z Ukrainy pszenicy wynosiła 1 090 złotych za tonę, kukurydzy 1 096 złotych za tonę, a rzepaku i rzepiku około 2 685 złotych za tonę. To i tak spowodowało zalanie polskiego rynku tańszymi produktami z Ukrainy, wskutek czego rolnicy zostali z wyprodukowanym ziarnem, często mając kłopoty nie tylko z uzyskaniem satysfakcjonującej ceny. Bywały sytuacje, w których po prostu nie mieli możliwości sprzedaży, bo magazyny skupujących były zapełnione towarem z zagranicy. Szczególnie dotkliwie odczuli to rolnicy w regionach graniczących z Ukrainą.

Konkrety

W największym stopniu import z Ukrainy zaszkodził krajowym cenom rzepaku. Średnia cena sprowadzanego z Ukrainy rzepaku i rzepiku wynosiła 2685,13 zł/tonę.

Tymczasem w Polsce w drugim kwartale 2022 r. średnia miesięczna cena rzepaku kształtowała się na poziomie 4 324 zł/t.

Ale już w drugiej połowie 2022r. cena ta wynosiła około 3 130 zł/t, czyli zanotowała spadek o 27%, zaś pod koniec drugiego kwartału bieżącego roku, cena za tonę wynosiła zaledwie 1 662 złote, a więc spadła o kolejne 47%.

Od 1.01.2022 r. do 30.04. 2023 r. średnia cena importowanej z Ukrainy pszenicy wynosiła 1090,74 zł/t.

Oczywiście zależnie od kategorii ceny nieco się różniły. Konsumpcyjna kosztowała średnio  1190,87 zł/t, paszowa  – 1070,82 zł/t, techniczna – 1164,71 zł/t.

Uwagę zwraca cena ziarna technicznego. Jeśli była ona zbliżona do ceny pszenicy konsumpcyjnej a wyraźnie wyższa od paszowej to można przypuszczać, że miała całkiem dobre parametry jakościowe typu białko, gluten.

Z technologicznego punktu widzenia nie było problemu z wyprodukowaniem z niej chleba. Być może była klasyfikowana jako techniczna, bo (jak pisaliśmy wyżej) chodziło o nieprzekroczenie limitu napływu konsumpcyjnego ziarna, a może skażenie pestycydami przekraczało unijne normy i w ten sposób omijano jakościowe kontrole graniczne.

Trudno bowiem uwierzyć, że za towar spleśniały, zarobaczony, etc., nadający się tylko do palenia w piecu, ktoś chciał zapłacić cenę porównywalną z konsumpcją!

Według NIK-u niewielka ilość pszenicy konsumpcyjnej została zakupiona poniżej 1 tys. zł/t (23 z 107 przeprowadzonych transakcji). NIK nie znalazł transakcji w cenie 200–500 zł/t. Warto przypomnieć, że w tym samym okresie średnia cena pszenicy konsumpcyjnej wynosiła w kraju 1470 zł/t.

Jeśli chodzi o import ukraińskiej kukurydzy, to NIK podał, że średnia cena w analizowanym okresie  wynosiła 1096,16 zł/t. Konsumpcyjne ziarno kosztowało średnio 1025,09 zł/t, paszowe – 1080,36 zł/t, a techniczne – 1104,27 zł/t. Jeśli nawet  założymy, że ziarnem technicznym interesowały się biogazownie, to też wydaje się dziwne, by chciały płacić tak wysokie (najwyższe) stawki za towar, na który nie było potencjalnie innych chętnych.

W tym samym czasie średnia cena skupu kukurydzy paszowej, wynosiła w kraju 1327 zł/tonę.

Podsumowanie

Warto podkreślić dwie kwestie, o których nie mówi się w kontekście importu z Ukrainy.

Po pierwsze – niejasna jest sytuacja ziarna technicznego.  Z jednej strony podobno syf niesamowity, ale z drugiej strony cena pszenicy technicznej zbliżona do konsumpcyjnej. Jak to możliwe?

Po drugie – zauważmy, że ceny ukraińskiego ziarna, owszem, były niższe od naszego ale niewiele.

Niewiele w stosunku do tego jak mogły być niskie. Jeśli prawdą jest, że Michał Kołodziejczak znalazł fakturę opiewającą na kwotę 51 złotych za tonę pszenicy to mamy jakieś wyobrażenie, za jak niską cenę sprzedający byli w stanie pozbyć się towaru. Może to był faktycznie jakiś wyjątkowo podłej jakości towar.

Biorąc pod uwagę żyzność ukraińskich gleb, wielkość gospodarstw (skala produkcji), niskie koszty wytwarzania – mamy świadomość tego po jak niskiej cenie ich produkty mogły być  oferowane. Mogliby sprzedawać swój towar jeszcze o wiele taniej a i tak by dużo zarobili. Tymczasem ustawili cenę na poziomie zachęcającym do zrezygnowania z zakupu polskiego zboża, nie rezygnując z okazji do uzyskania możliwie wysokiej ceny.

Warto na to zwrócić uwagę tym wszystkim, którzy mówią: “A co tam, jak upadną polskie gospodarstwa, to będziemy mieć pszenicę, kukurydzę, rzepak, inne produkty z Ukrainy i to jeszcze taniej!”

Nie – Ukraińcy ani inni zewnętrzni dostawcy żywności głupi nie są i jak pozbędą się konkurencji na lokalnym rynku, nie będą nikomu robić prezentów.

Będziemy płacić ceny porównywalne z tymi, jakich oczekują polscy rolnicy, ale za nieporównywalnie niższą jakość.

Mama
3 mar 2024

Mleko już się rozlało, szkoda tylko, że nikt za to nie odpowie, nie poniesie konsekwencji.
Chyba, że rolnicy zastępujący obecnie celników zastąpią również prokuratorów i sędziów.

Faktycznie
3 mar 2024

Dziwna sprawa z tym zbożem technicznym.

Adam
3 mar 2024

na razie ceny dumpingowe a potem … jak chcecie jeść to płaćcie!

Piotr
4 mar 2024

I co to dalej będzie ?


Skomentuj Faktycznie Anuluj pisanie odpowiedzi

Wymagane pola są oznaczone *