Zbiory rzepaku się rozpędzają!

Można powiedzieć, że żniwa rzepaczane zostały już oficjalnie rozpoczęte.

Może nie jest to jeszcze młocka pełną parą ale coraz więcej rolników wyjeżdża kombajnami na plantacje sprawdzając czy nasiona są na tyle suche by je zbierać. W każdym razie na skupach czasem trzeba trochę poczekać by rozładować przyczepę.

W tym sezonie rzepak uprawiany jest na powierzchni nieco ponad 1 mln hektarów. Za wstępnych szacunków wynika, że możemy w skali kraju osiągnąć  plon rzędu 3,8 mln ton co prawdopodobnie będzie kolejnym rekordem.

Niestety, wraz ze wzrostem ilości dostarczanych do punktów skupu nasion ich cena spada. Taka jest ogólna tendencja choć jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach i na co dzień widać swoiste rozedrganie. Czasy, kiedy cena przez całe żniwa była jednakowa odeszły do przeszłości.

Dzisiejsza rzeczywistość wygląda tak, że ceny zmieniają się nawet nie co dzień ale niemal co godzina. Jak ktoś rano zadzwonił do punktu skupu a dopiero po kilku godzinach dojechał z towarem, to mógł się zdziwić. Czy mile czy niemile to zależy od tego jak trafił. Zobrazujemy to na przykładzie dwóch punktów skupu w powiecie płońskim, z dnia 17 lipca tego roku.

Rano cena rzepaku w punkcie A wynosiła 1860 zł/t netto. W punkcie B za rzepak płacono w tym samym czasie 1625 zł/t netto. Zaledwie dwie godziny później cena w punkcie A spadła do 1830 zł. Chwilę później cena w punkcie B wzrosła do 1850 zł. Wieczorem zaś w obu punktach można było sprzedać rzepak w cenie 1840 zł/t netto.

 

W skupach przyjęto, że za towar w granicach wilgotności od 6 do 9 procent obowiązuje ta sama cena. Ułatwia to podejmowanie decyzji o cięciu tym rolnikom, którzy mają mniej dojrzałe plantacje, bo nie mają potrąceń za wilgotność.

Ale ci, którzy zbierają suche nasiona, trzeba powiedzieć, że na takim rozwiązaniu tracą. Nie dość, że nie dostaną dopłaty stosowanej w poprzednich latach, to jeszcze młócąc suchy rzepak, nawet poniżej 6%, tracą na wadze plonu.

Wilgotność zbieranych aktualnie nasion często mieści się w przedziale 6 – 8 %. Są plantacje, gdzie wilgotność jest bliska 5%. Są też takie pola, z których omłotem trzeba jeszcze poczekać bo wilgotność przekracza 11%. W obu sytuacjach mówimy o plantacjach zazwyczaj  niedosuszanych chemicznie.

W tym roku jest taki ewenement, że praktycznie w jednym czasie doszły rzepaki dosuszane i  dojrzewające naturalnie.

Tutaj gwoli wyjaśnienia należy powiedzieć, że pomysł na pozostawienie rzepaku do naturalnego dojrzewania przyszedł do nas z Niemiec. Tylko, że tam, w takiej sytuacji zbierano rzepaki dopiero po omłocie zbóż. A w tym sezonie okazało się, że takie plantacje można zbierać jeszcze przed dużymi żniwami.

Dodaj komentarz

Wymagane pola są oznaczone *