Kiedy jesteś dziwnie opanowany…
Jeśli zachowujesz spokój, gdy wszyscy wokół są spanikowani – prawdopodobnie nie rozumiesz sytuacji.
Radość przez łzy…
Wszystko poszło świetnie – mówi lekarz do wyleczonego pacjenta. – Jest pan już w pełni zdrowy! Cieszy się pan?
– Czy ja wiem? – zastanawia się mężczyzna. – Wcześniej to ja byłem Napoleonem a teraz jestem zwykłym Kowalskim…
Gdy przez pomyłkę dobrze trafiasz…
Facet wchodzi do gabinetu lekarskiego, patrzy na wyposażenie. – Coś mi mówi, że to nie ten gabinet – odzywa się do patrzącego na niego lekarza.
Na to psychiatra – jak „coś panu mówi” to znaczy, że jak najbardziej jest pan we właściwym gabinecie!
Uczciwa odpowiedź…
– Na co zwraca pan uwagę podczas zakupów?
– Na kamery!
Kiedy nawet nie wiesz, że właśnie coś kupiłeś!
Na płatny parking wjeżdża mocno wiekowe i zdezelowane auto.
– 10 złotych – mówi parkingowy.
– Kupił pan! – odpowiada ucieszony kierowca.
Kiedy coś ci się wydaje…
Ojciec chciał uświadomić dzieci w kwestii rozrodczości.
– Wy też będziecie kiedyś mieć swoje własne dzieci – zaczął.
– Ty może też kiedyś… – odpowiedziały dzieci.
Warunki powrotu do żywych…
Kowalski pokłócił się z żoną. Małżonka z emocji zemdlała. Mąż pochyla się nad nią troskliwie i cucąc ją obiecuje, że kupi jej to drogie futro, o które wybuchła awantura. Małżonka nie daje oznak powrotu do przytomności.
Widzi to ich syn i radzi ojcu – Tato, wydaje mi się, że powinieneś jeszcze dorzucić kapelusz!
Zalety bycia ochotnikiem…
Dowódca pyta swoich żołnierzy.
– Kto chce jechać na zbieranie ziemniaków?
Zgłosił się tylko jeden chętny.
– OK – mówi dowódca – Ty jedziesz, reszta idzie na piechotę!
Drogowskaz czasowy…
Turysta na pustyni spotyka karawanę.
– Jak trafić do oazy?
– Musisz iść prosto a potem skręcić w prawo.
– Kiedy skręcić?
– W przyszły czwartek!
Nadzieja umiera ostatnia…
Wyczerpany turysta idzie na czworakach przez pustynię. W pewnym momencie dostrzega w oddali krąg studni.
– Woda, woda! – krzyczy radośnie. Podrywa się na równe nogi i ostatkiem sił biegnie do studni. Kiedy jest już blisko widzi, jak z jej wnętrza wychyla się inny wędrowiec i z nadzieją w głosie pyta – Gdzie?, gdzie?!…