Zazwyczaj zima zaskakiwała drogowców. W tym roku, po kilku latach długich i ciepłych jesieni, zima zaskoczyła rolników!
Niskie temperatury, przymrozki na przemian z opadami deszczu sprawiły wiele niespodziewanych problemów w gospodarstwach. Ci, którzy planowali jeszcze zasiać pszenicę po późnym zbiorze buraków mieli nie lada zagwozdkę. Nawet niewielkie opady deszczu, przy praktycznie 100% wilgotności i braku słońca sprawiały, że prawidłowy siew był niemożliwy.
Większe opady deszczu powodowały zaś brak możliwości wjazdu kombajnów na plantacje. Dokładniej rzecz biorąc – wjechać zawsze można było, gorzej było z wyjechaniem 😊!
Opady deszczu spowodowały kilkudniowe zatrzymanie zbiorów. Tu i ówdzie można było zauważyć małe kupki buraków na polu pokrytym koleinami, świadczące o tym, że kombajniści po przejechaniu kilkudziesięciu metrów, zmuszeni byli wycofać maszyny z plantacji.
Wcześniej jeszcze był mały incydent z opadami śniegu, który jednak mimo obaw rolników, nie przeszkodził w zbiorach. Mimo, że buraki pokryte grubą warstwą białego puchu wyglądały jak chryzantemy, to kombajny spokojnie dawały sobie radę i nawet całkiem czyste buraki lądowały na pryzmie.
Kiedy wreszcie trochę obeschło i można było kontynuować zbiory ponownie ruszono z wykopkami. Szczęście jednak trwało krótko bo tym razem w pracy przeszkodziły kilkustopniowe przymrozki. Na początku -2, -3 stopnie Celsjusza nie sprawiały trudności, ale każdy kolejny dzień trwania niskiej temperatury utwardzał glebę. Dodatkowo, niebawem temperatura obniżyła się do -5, nawet -8 stopni. To już zdecydowanie zatrzymało kombajny.
Wiadomo, że małe i krótkotrwałe przymrozki niespecjalnie szkodzą rosnącym w glebie burakom jak i tym już leżącym na pryzmie. Jednak 5 – 7 stopni na minusie już ma znaczenie. Trzeba liczyć się ze stratami zarówno w polu jak i na pryzmach.
Wielu rolników, którzy zamówili usługę mechanicznego przykrycia pryzm, musieli nieco poczekać aż firma okrywająca do nich dojedzie. W wyniku bowiem niespodziewanego wystąpienia silnych przymrozków, usługodawca nie nadążał z okrywaniem i niektóre pryzmy mogły częściowo przemarznąć.
Szacuje się, że w skali kraju jeszcze około 10 procent plantacji zostało do wykopania. Przy czym w różnych częściach kraju poziom zaawansowania zbiorów jest różny.
Najmniej do zebrania zostało w okolicach Dobrzelina (KSC). Sudzuker podaje, że na polach zostało jeszcze około 20% zakontraktowanych plantacji. W regionie podległym cukrowni Pfeifer & Langen do wykopania zostaje niemal 3 000 hektarów.