Żniwa rozpoczęły się na całego. Młócone są już nie tylko pszenżyta ozime i żyta, ale tu i ówdzie rozpoczyna się zbiór pszenicy. O ile w przypadku tych pierwszych, wilgotność najczęściej kształtuje się na poziomie 12 procent, o tyle sytuacja w przypadku pszenicy jest bardziej złożona. Jedni rolnicy już ją młócą, podczas gdy inni czekają aż doschnie. Często jest tak, że w ramach jednej plantacji są różnice w wilgotności ziarna. O dziwo, nieraz na mocniejszej ziemi zboże jest suchsze niż na lekkich górkach. Należy to wiązać ze zjawiskiem „zamykania wody” na ciężkich glebach.
Ostatnie deszcze trochę przyhamowały żniwa. Tym niemniej można powiedzieć, że większość rzepaku została już zebrana. Zostały te plantacje, na których nie wykonano zabiegu dosuszania a dodatkowo zbiegło się to z lepszą, zasobniejszą w wodę ziemią i konkretną odmianą.
Po chwilowym wzroście cen – można było uzyskać nawet nieco ponad 2000 zł/t, rzepak staniał i to znacznie. Obecnie można za niego uzyskać około 1750 zł netto, choć w różnych punktach (i o różnych godzinach) cena może różnić się nawet o 100 zł/t. Taką sytuację zauważyliśmy w dwóch punktach skupu, odległych od siebie zaledwie o 10 kilometrów, w powiecie płońskim.
Zróżnicowane są również ceny zbóż. Pszenicę konsumpcyjną można sprzedać w cenie około 900 zł/t netto. Paszową w granicach 800 – 850 zł/t netto. Za pszenżyto możemy otrzymać 700 – 720 zł/t netto, podobnie za jęczmień, a za żyto najczęściej 600 zł/t netto.
Największy wpływ na ceny ma polityka a szczególnie to co dzieje się na Ukrainie. Szczególnie wyraźnie widać to na przykładzie pszenicy konsumpcyjnej, którą na przednówku można było sprzedać w centralnej Polsce po 750 – 780 zł/netto. A teraz, w żniwa (co prawda początek zbiorów) cena wzrosła do 900 zł/t netto.
Jak można się dowiedzieć w punktach skupu, niezbyt dobrze prezentują się parametry pszenicy. W pierwszych dostawach zdecydowana większość próbek nie osiągała 12% białka. Z napływem kolejnych partii zboża, sytuacja nieco się poprawiła ale w dalszym ciągu stosunkowo dużo jest ziarna z niskim białkiem i małą gęstością.
Z rozmów z rolnikami wynika, że jest to spowodowane faktem, iż notując wysokie temperatury, wielu gospodarzy nie dało dawki azotu na kłos. Dodatkowo na dojrzałe już ziarno raz i drugi spadł deszcz, który częściowo „wypłukał parametry”.