Nowy Rok zawsze wiąże się z nadziejami na lepsze. O północy w Sylwestra życzymy sobie wszelkiej pomyślności, mając niezmiennie nadzieję, że świat wokół stanie się ładniejszy.
Otóż to – ładniejszy!
Pierwszy tegoroczny spacer zakończył się smutną konstatacją, że ludzie to świnie, to znaczy niektórzy z nich. I też, przepraszając te skądinąd sympatyczne i potrzebne nam zwierzęta, używam tego terminu w powszechnie przyjętym znaczeniu, gdy ktoś nie umie się kulturalnie zachować.
Jak się okazało, niektórzy z nas (gatunku ludzkiego) nie potrafią się zachować. W pewnym miejscu, na drodze, przy jakimś krzaczku leżały na asfalcie skórki po mandarynkach. Na poboczu zaś widać było czarną torbę pełną pustych butelek. Oprócz tego tu i ówdzie walały się różne części garderoby, nawet jakiś futrzany kołnierz.
Być może jacyś spóźnieni goście zdając sobie sprawę, że nie dojadą przed północą do znajomych, postanowili przywitać Nowy Rok tu i teraz? Najważniejsze mieli ze sobą: owoce i alkohol. Czegóż „kulturalnym ludziom” więcej do szczęścia potrzeba? A, że natura w tym czasie zaskoczyła dodatnimi temperaturami, to i zrozumiałe jest, że tańczyć na środku drogi będąc ciepło ubranym – niepodobna. Nic zatem dziwnego, że zbędne kalesony wylądowały na poboczu drogi. Nic dziwnego?, naprawdę?
Kilkanaście metrów dalej odpoczywały sobie trzy butelki po wódce, bo i po co zabrać je ze sobą, skoro można ot tak wyrzucić? Odpowiedź leżała w pobliżu, w postaci majtek i zużytej prezerwatywy.
Prawdopodobnie, jakaś para kochanków szukając ekscytacji w seksie w miejscu publicznym, doczekała się przypadkowego obserwatora. Nic zatem dziwnego, iż uciekając w takim popłochu, że nie było czasu nawet majtek wciągnąć, ktoś zostawił puste naczynia. Kto by w takiej sytuacji myślał o nędznych złotówkach uzyskanych w punkcie skupu surowców wtórnych?
Jak to czasy się zmieniają! Kiedyś jak ktoś był biedny to zbierał butelki, nawet nie swoje, a dziś byle gołodupiec (sic!) wyrzuca butelki z samochodu!
Ludzie (hmm…, ludzie?) – czy wy naprawdę nie potraficie się zachować? Nie pytam o jakąś extra przyzwoitość, chodzi mi o zwykłe kulturalne, normalne (tu niestety trzeba zaznaczyć – dla „normalnych” ludzi) postępowanie.
Tym bardziej niezrozumiałe, że przecież każdy jest zobowiązany do wnoszenia opłat za wywóz śmieci. Przy każdym domu stoją pojemniki na śmieci. I tak jeden z drugim, łachudro płacisz za wywóz śmieci! Nieważne czy włożysz do worka na szkło 10 butelek czy dwadzieścia!
Jak ci się kretynie znudziło ubranie, to zamiast być takim „rozrzutnym” oddaj odzienie biedniejszym od siebie!
Jak już odczuwacie perwersyjną przyjemność z umawiania się na randki w nocy o północy, na jakiejś wiejskiej drodze, to żeby zwiększyć emocje nie uciekajcie jak tylko zobaczycie światła nadjeżdżającego auta. Zanim odjedziecie, skorzystajcie z darmowego oświetlenia i posprzątajcie po sobie! Spróbujcie – myślę, że dostarczy to wam dodatkowych wrażeń!
Czy naprawdę musicie zachowywać się jak…, nie, nie będę krzywdził zwierząt – jak kretyni, jak idioci, jak głupki, jak prostacy?!
Tak mi przyszło do głowy, że zachowuję się teraz jak ksiądz, który narzeka do obecnych na mszy wiernych, że nie chodzą do kościoła. Nie, to nie do Was! To do tych wszystkich, którzy nie potrafią się zachować!
Żywię głęboką nadzieję, że moi czytelnicy dbają o miejsce swojego zamieszkania. Praktycznie w każdej wsi widać zadbane podwórza, wystrzyżone trawniki, również skoszoną trawę na poboczu drogi.
Tym bardziej taka porzucona butelka, jakieś gacie czy inne śmieci psują efekt naszych starań. Miejmy odwagę zwrócić uwagę pijaczkom i innym śmieciarzom, że nie życzymy sobie takiego zachowania. A nawet, jeśli prośba nie skutkuje – nie bójmy się powiadomić policji.
Mamy prawo żyć w czystym, zadbanym miejscu!