
W sobotę 23 listopada 2024 r. rolnicy z podkarpackiej Oszukanej Wsi rozpoczęli o 8.30 protest w Medyce. Zablokowali drogę krajową nr 28 w pobliżu wiaduktu kolejowego. Około 30 osób blokowało ruch nie wpuszczając TIR – ów z Ukrainy, a jedynie przepuszczając te wyjeżdżające z Polski, po jednym na godzinę. Pozostałe pojazdy (samochody osobowe, autobusy, itp.) nie były blokowane.
Jak mówili rolnicy, zebrali się ponownie na granicy z trzech głównych powodów:
Rolnicy podkreślają, że nie chcą się zgodzić na napływ żywności z Ameryki Południowej, nie spełniającej europejskich standardów. „Jesteśmy polskimi rolnikami, produkujemy swoją zdrową, polską żywność i chcemy, żeby nasze dzieci, nasi mieszkańcy, nasze rodziny jadły zdrową polską żywność, bez chemii i antybiotyków – dodaje Karina Strzelec.
Z kolei Roman Kondrów (organizator protestu) zwracał uwagę na trudną sytuację ekonomiczną w rolnictwie. Jakby tego było mało w tym roku zostały „obcięte” ekoschematy, niektóre nawet o 40 – 50 %!
Akcja miała trwać do końca roku. Piszemy „miała trwać” bo już się skończyła. Biorąc pod uwagę kilkudniowe problemy z uzyskaniem zgody miejscowych władz na protest, oraz na ustawienie baraku, w którym rolnicy mogliby się schronić przed zimnem – można powiedzieć, że przygotowania trwały dłużej niż sama manifestacja.
Wszystko dlatego, że już w niedzielę do protestujących przyjechał minister rolnictwa Czesław Siekierski.
Poinformował, że tak jak już wcześniej zapowiadał, ministerstwo rolnictwa wraz z ministerstwem rozwoju przygotowują negatywne stanowisko do umowy handlowej między UE a Mercosur. Ma ono być przyjęte już we wtorek przez Radę Ministrów.
Szef resortu przypomniał, że jego ministerstwo jako pierwsze wyraziło sprzeciw wobec wynegocjowanych warunków umowy – wcześniej nim to zrobiły związki, izby rolnicze i chyba jako jedni z pierwszych w Europie.
Co do braku umorzenia czwartej raty podatku rolnego, Siekierski wyjaśnił, że ustalenia z rolnikami zostały zmienione ze względu na szkody spowodowane anomaliami pogodowymi, ze szczególnym uwzględnieniem rejonów popowodziowych.
Wszelkie środki finansowe przeznaczone na zwrot czwartej raty dla wszystkich rolników, zostały przesunięte na rzecz opłacenia trzeciej i czwartej raty podatku dla tych rolników, którzy ponieśli straty na skutek przymrozków, gradu czy deszczy nawalnych.
Cóż… można się uśmiechnąć, że rolnicy dłużej jechali na protest niż protestowali, ale z drugiej strony można pogratulować skuteczności. Już po pierwszym dniu przyjechał minister i obiecał, że będzie tak jak sobie życzą.
Gospodarze zakończyli więc protest dając ministrowi dwa tygodnie na spełnienie ich postulatów.
Może Cię zainteresować: