Na rynku ceny lecą w dół. Z dnia na dzień stawki są coraz niższe. Wcale nie rzadkim zjawiskiem jest obniżka cen w ciągu dnia, w odstępie zaledwie kilku godzin. W wielu punktach po dniu, dwóch dniach intensywnego wożenia zboża przez rolników następuje zatrzymanie skupu. Po prostu masowa podaż momentalnie zasypuje już i tak niemal pełne magazyny i skup zostaje wstrzymany. Firmy skupowe w zasadzie na bieżąco przyjmują jedynie niewielkie ilości zboża od mniejszych gospodarzy. Ci, którzy mają większe partie towaru umawiają cenę i zapisują się na odbiór w dalszej przyszłości.
Ceny w skupach wyraźnie zależą od codziennych notowań na giełdzie i w portach. W praktyce skutkuje to tym, że jednego dnia jeden skup ma wyższą cenę a drugiego dnia inny oferuje lepsze warunki. Dochodzi do sytuacji, że po jednej stronie ulicy firma proponuje 850 złotych za tonę pszenicy konsumpcyjnej a skup naprzeciwko, po drugiej strony szosy daje 880 złotych za tonę paszówki. Wszystko zależy od tego, którego dnia i o której godzinie firma podpisała kontrakt ze swoim odbiorcą.
Różnice w cenie jaką można uzyskać za ziarno zależą też od tego kto sprzedaje. Ryczałtowiec do ceny netto dostaje 7% , zatem przykładowe 830 zł/t dla ryczałtowca daje 888 zł. Dla vatowca sama cena netto jest już trudna do zaakceptowania w regionie centralnej Polski.
W ciągu zaledwie kilku dni cena pszenicy konsumpcyjnej ze średniego poziomu 920 zł/t spadła do poziomu 820 zł/t. Są jednak rejony na wschodzie kraju, gdzie za konsumpcję proponuje się już poniżej 800 zł/t.
Pszenżyto można sprzedać w środku kraju za około 760 zł/t, na północy – 820 zł/t a na południu i wschodzie już tylko w granicach 620 – 640 zł/t.
Notowania żyta trzymają się poziomu sprzed kilku dni, w widełkach 550 – 680 zł/tonę zależnie od regionu.
Notowania rzepaku kształtują się na poziomie 1630 – 1650 zł/t. W skupach słychać o poziomie cen ze zbiorów tego roku, na poziomie 1350 zł/t!
Za kukurydzę można uzyskać od 840 do 920 zł/t.
Gwałtowny spadek cen do poziomu, który rolnicy uważają za niepokrywający kosztów produkcji powoduje, że duże gospodarstwa, jeśli tylko mają wystarczającą powierzchnię magazynową zaprzestają sprzedaży. Tym bardziej, że ceny w kontraktach na pszenicę z odbiorem w sierpniu są wyższe od tych proponowanych na odbiór w czerwcu – lipcu.