Nieśmiałe początki żniw.

Upały i brak opadów deszczu sprawiły, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni uprawy znacznie przyśpieszyły dojrzewanie. Przede wszystkim najbardziej niesprzyjające warunki odczuły rośliny rosnące na słabszych glebach.

Widać też różnice w odmianach. Dla przykładu dwie odmiany rzepaku rosnące u tego samego gospodarza, prowadzone w tej samej technologii wykazują różny stopień dojrzewania.

Skoro jesteśmy przy rzepaku to w tym roku wyraźnie można zaobserwować, że kierując się prognozami upalnego lipca, wielu rolników, zrezygnowała z chemicznego dosuszania. Na większości pól nie było takiej potrzeby skoro praktycznie co dwa dni widać było postępujące bielenie łuszczyn.  

Zaledwie pojedyncze odmiany wyróżniały się dłuższym utrzymaniem zielonej barwy ale w pewnym momencie i one skapitulowały. Czy przyniosą większy plon niż te, które wcześniej stopniowo kończyły wegetację? Pytanie o tyle zasadne, że jeszcze niedawno, miały one w łuszczynach praktycznie zielone  nasiona wielkości porównywalnej z już dojrzewającymi nasionami innych odmian. Przy skokowym zasuszeniu mogą stracić dużo wagi. Czas pokaże…

Jak wiadomo małe żniwa zaczynają się od młocki jęczmienia ozimego. Można powiedzieć, że na razie stosunkowo nieśmiało. Pierwsze pojedyncze kombajny wyjechały w pole tam, gdzie susza najbardziej doskwierała: na Śląsku, Opolszczyźnie, w niektórych rejonach Kujawsko Pomorskiego, np. w okolicach Wielkiego Głęboczka. Podobnie nieśmiałe próby mają miejsce na Podlasiu, w Lubelskiem czy w Zachodniopomorskiem. Wydaje się, że na większy ruch kombajnów trzeba jeszcze kilka dni poczekać.

Bardzo mocno szykuje się do zbiorów również pszenica ozima uprawiana na lżejszych ziemiach. W wielu przypadkach jej dojrzewanie jest spowodowane wystąpieniem silnego porażenia chorobami, szczególnie septoriozami i fuzariozą kłosów. Niekiedy łan pszenicy jest bielszy od sąsiadującego z nim rzepaku. Wydaje się, że w tym roku mocniejsze rzepaki będą młócone jednocześnie ze słabszymi pszenicami.