Wczorajszy dzień pokazał, że wbrew przypuszczeniom niektórych – Michał Kołodziejczak nie stracił rezonu zostając wiceministrem rolnictwa.
Rano wystąpił w Radio Zet, a potem w sejmie, gdzie powtórzył swoje zarzuty wobec poprzedniego rządu.
Na pytanie redaktora Bogdana Rymanowskiego o Zielony Ład, jednoznacznie stwierdził, że to jest czarny sen dla Polski, ślepy zaułek i słusznie rolnicy w całej Unii Europejskiej protestują przeciwko niemu. Podobny poziom ważności przyznał kwestii bezcłowego importu produktów rolnych z Ukrainy.
Wiceminister skrytykował plany zmniejszenia o połowę zużycia substancji aktywnych argumentując, że w tej chwili stosujemy ich cztery razy mniej niż Holandia. Jeśli UE zrealizuje redukcję środków ochrony roślin o połowę – u nas nie będzie czym chronić upraw a w krajach zachodniej Europy i tak będą jeszcze dysponować większą ilością pestycydów niż my w tej chwili.
Michał Kołodziejczak jasno wypowiedział się przeciwko konieczności nieorania ziemi przed zimą, oraz ugorowaniu 4 procent gruntu, nazywając te zamierzenia stawianiem rzeczy na głowie, co jest dla niego nie do zaakceptowania.
Podkreślił, że jego zdaniem trzeba poszerzyć listę zakazu sprowadzania z Ukrainy towarów rolnych o miedzy innymi koncentrat jabłkowy, owoce miękkie, warzywa, jaja, cukier, drób. Dzisiaj mamy taką sytuację, że firmy skupujące mówią producentom, że jeśli nie zdecydują się sprzedać swoich produktów nawet poniżej kosztów produkcji, to zaopatrzą się w Ukrainie.
Odpowiadając na pytanie czy Polskę stać na jednostronną decyzję w tych sprawach, odparł, że trzeba budować w Unii wspólnotę interesów, wypracować odpowiednie mechanizmy a nie dać się zepchnąć na nic nie znaczący margines. W ten sposób odniósł się do poczynań poprzednich ministrów rolnictwa.
Zdaniem Kołodziejczaka to ich taktyka spowodowała, że polski rolnik dostanie zaledwie 108 Euro/ha podstawowej dopłaty, podczas gdy niemiecki aż 170 Euro/ha. Stwierdził również, że rozmowy z Ukrainą były tak prowadzone, iż po przejęciu rządów trzeba było wszystko zaczynać od zera.
Naprawić trzeba również przepływ informacji między Krajową Administracją Skarbową a Ministerstwem Rolnictwa, tak by o tym co dzieje się na granicy było wiadome w ministerstwie tego samego dnia, a nie po dwóch miesiącach jak to było dotychczas.
Podczas rozmowy zapowiedział też ujawnienie raportów na temat wpływu wypowiedzi ministra Kowalczyka o wstrzymaniu się ze sprzedażą zboża a napływem ziarna z Ukrainy. Zapowiedział również potrzebę połączenia trzech różnych inspekcji monitorujących rynek produktów rolnych w jedną instytucję, by usprawnić działanie na tym polu.
Za wprowadzenie Zielonego Ładu obarczył komisarza rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, który w publicznych wypowiedziach epatował wizją polskiego rolnictwa, w którym, w gospodarstwach będzie po kilka sztuk krówek, świnek i da się z tego normalnie żyć. Taki sielankowy krajobraz promował, w rzeczywistości nierealny.
Michał Kołodziejczak przypomniał, że 15 marca poprzedniego roku przestrzegał, że poprzez błędne decyzje ówczesnego rządu rolnicy nie dostaną na czas dopłat, oraz, że przez ekoschematy dopłaty obszarowe będą niższe.
Zdaniem wiceministra, siłą resortu rolnictwa będzie ścisła współpraca ze związkami zawodowymi.
Powiązane artykuły: