W tym roku żniwa jęczmienia ozimego już trwają a za chwilę rozpocznie się zbiór rzepaku ozimego. Jeszcze niedawno, podczas upałów przekraczających 30 st. C zdawało się, że również „duże żniwa” rozpoczną się dwa tygodnie wcześniej niż w ubiegłym sezonie. Ten tydzień, z wyraźnym ochłodzeniem i przekropnymi dniami trochę tę perspektywę oddala. Tym niemniej najwyższy czas rozpatrzyć się w kosztach usług żniwnych.
Oczywiście ceny są zróżnicowane regionalnie a nawet można powiedzieć – lokalnie. Wszystko zależy bowiem od koszonego areału, odległości do pola, oraz od ilości kombajnów na danym terenie. Nie bez znaczenia pozostaje też indywidualna wielkość marży.
Najczęściej notowana stawka to 500 – 550 zł netto/ha. Niektórzy żądają 600 zł/ha. Sporadycznie pojawiają się wyceny na poziomie 370 – 400 zł netto za hektar, ale są to naprawdę wyjątkowe sytuacje.
Stawki usług są więc zbliżone do tych z 2022 roku, mimo iż ceny zbóż i rzepaku są znacznie niższe niż w tamtym sezonie. Usługodawcy podkreślają, że w 2022 roku koszty eksploatacyjne maszyn znacznie wzrosły i niestety dalej utrzymują się na wysokim poziomie. Stąd, mimo spadku cen płodów rolnych nie ma co liczyć na niższe ceny usług. Koszty paliwa, części i serwisu nie pozwalają na obniżki kwot za młockę.
Nieco niższe stawki są w stanie zaproponować rolnicy osobiście świadczący usługi żniwne, bowiem zasadą jest, że nie liczą oni kosztów pracy własnej. W przypadku dużych firm usługowych dochodzi koszt zapłaty kombajniście. Stawka dla operatora kombajnu waha się w granicach 40 – 60 złotych za godzinę. Innym sposobem wynagrodzenia pracownika, jest przyjęcie rozliczenia na poziomie 10% wartości usługi za skoszony hektar. Czyli, jeśli koszt młocki 1 ha wynosi 500 zł, to operator dostaje 50 zł. Do tego oprócz paliwa dochodzi koszt części i przeglądu serwisowego. To wszystko sprawia, że wielu dużych usługodawców stanowczo twierdzi, że za mniej niż 500 zł/ha nie ma sensu wyjeżdżać w pole!
Tym niemniej wszystko jest kwestią umowy i konkretnych warunków. Przy dużej powierzchni jaką jednorazowo może zaoferować do skoszenia plantator, usługodawcy są skłonni obniżyć stawkę do 430 zł/ha. Ale dotyczy to pól o areale przekraczającym 50 hektarów i w dobrym rozłogu.
Znamienne, że coraz częściej jednakowa stawka obowiązuje za zbiór podstawowych zbóż jak i rzepaku. Wcześniej trzeba było dopłacać ze względu na korzystanie ze specjalnego stołu do rzepaku.
Dalej obowiązuje zróżnicowanie zależnie od tego czy słoma jest odkładana na pokosy czy nie. Jeśli jest rozdrabniana to cena wzrasta najczęściej o 50 zł/ha.
Niektórzy usługodawcy doliczają dodatkowe opłaty w przypadku, gdy muszą czekać na odbiór ziarna od kombajnu. Wydaje się, że to będzie coraz częstsza praktyka, ze względu na to, że obecne wysokowydajne kombajny mają duże zbiorniki, nieraz przekraczające pojemność przyczep, jakimi dysponują mniejsze gospodarstwa. Poza tym ich wydajność często przekracza możliwości rozładunku w małych gospodarstwach
Również obserwowana jest tendencja do podwyższania ceny za usługę o 50 – 70 zł/ha w skrajnych sytuacjach, gdy nie dość, że trzeba daleko dojechać do plantacji, to jeszcze jest ona rozczłonkowana na wiele małych poletek o nieregularnym kształcie.
Może Cię zainteresować:
Konkurs o bezpiecznym gospodarstwie. Mega nagrody!
Ardanowski odchodzi z PiS!
Nabór na premie dla młodego rolnika