W wywiadzie udzielonym Radiu Plus, w programie Sedno Sprawy minister Telus zapowiedział, że być może nawet już jutro pierwsi rolnicy dostaną dopłaty do zboża.
Minister przypomniał, że podczas rozmów z rolnikami w Dorohusku obiecał, że wypłaty dopłat ruszą najpóźniej do 25 czerwca. Prawdopodobnie akcję uda się zacząć nieco wcześniej i niektórzy zobaczą pieniądze na koncie już 22 czerwca.
Te dopłaty oczywiście w pierwszej kolejności trafią do gospodarzy, którzy sprzedali zboże między 1 grudnia 2022 a 15 kwietnia 2023 r.
Według szefa resortu rolnictwa przez ostatnie trzy miesiące (nie wliczając czerwca) udało się wyeksportować 3,3 mln ton zboża. Na czerwiec przewidziana jest sprzedaż około 1 – 1,2 mln ton co razem daje 4,5 mln ton ziarna.
Minister podkreślił, że najważniejszym jest opróżnienie magazynów w gospodarstwach, dlatego rząd zaproponował tak wysokie dopłaty. Szacunkowo około 60% zboża od polskich producentów jest wywiezione ze spichlerzy.
Robert Telus stwierdził, że mamy do czynienia z największą, wręcz gigantyczną skalą pomocy dla rolnictwa. Według ostatnich wyliczeń na dopłaty do nawozów z poprzedniego roku, dopłaty do nawozów z tego roku, oraz dopłaty do zboża, paliwa i kredytów zostało wyasygnowane 15 mld. złotych.
W odpowiedzi na zarzut dziennikarza, że tak wielka pomoc nie byłaby potrzebna, gdyby nie błędy rządu, minister Telus gwałtownie zaprzeczył by rząd zrobił w tej kwestii jakikolwiek błąd. Winą za wszystko co w tej kwestii się stało obarczył Unię Europejską.
Co do tego, że planowane do końca czerwca wywiezienie 4,5 mln t. zboża to dopiero „nadwyżka ukraińska” a jeszcze zostaje ziarno wyprodukowane przez rodzimych rolników, minister zaznaczył, że nie można do końca pozbywać się zapasów. W Polsce miesięcznie zużywa się około 2,5 mln ton zboża i musimy mieć odpowiednie zapasy.
Powiedział również, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie zamierza ujawnić nazw firm kupujących ukraińskie zboże. Wynika to z faktu, że dane o części tych firm są we władaniu urzędów podległych ministerstwu rolnictwa i te mógłby ujawnić ale dane pozostałych przedsiębiorstw są pod kontrolą Krajowej Administracji Skarbowej a ta nie chce się tą wiedzą podzielić. W tej sytuacji ogłoszenie częściowej listy mogłoby wprowadzić podejrzenie, że rząd chce coś ukryć.