Co ma świnia do elektrycznego samochodu?

  • Dodane przez Redakcja
  • 18 października, 2024

Prognozowane gwałtowne zmiany na rynku wieprzowiny

Nieciekawie (dla producentów) zaczyna się robić na rynku wieprzowiny. Rzecz dotyczy nie tylko kraju ale ma charakter znacznie szerszy, bo światowy. FAO czyli Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa oraz Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa Organizacji Narodów Zjednoczonych (OECD) opublikowały niedawno raport o sytuacji na światowym rynku trzody chlewnej. Możemy w nim przeczytać, że rynek wieprzowiny czekają gwałtowne zmiany.

Przede wszystkim w okresie 2024 – 2033 z najszybszym wzrostem produkcji wieprzowiny będziemy mieć do czynienia w Azji i Ameryce Łacińskiej. Z kolei Stary Kontynent będzie się w tym samym czasie borykać ze spadkiem produkcji.

Z jednej strony ma to związek z rosnącą zamożnością społeczeństw Azji i Iberoameryki – tu na wzrost zapotrzebowania w naturalny sposób odpowiadają producenci. Z drugiej strony w Europie, zataczająca coraz szersze kręgi moda na wegetarianizm przyczynia się do stopniowego, systematycznego spadku zainteresowania spożyciem mięsa.

 

Trzecia strona medalu

Ale jest jeszcze – jeśli można się tak wyrazić – trzecia strona medalu. Bo o ile prognozy dotyczą dalszej przyszłości, to za rysujące się problemy ze zbytem żywca jakie możemy mieć praktycznie już teraz, odpowiada… polityka! A konkretnie chodzi o wymianę handlową między Chinami a Unią Europejską.

Otóż azjatycki gigant osiągnął w stosunkowo krótkim czasie mistrzostwo świata w produkcji samochodów elektrycznych. I wbrew powszechnej opinii o „chińszczyźnie”, nie jest to żaden szmelc, żadne badziewie, do którego strach wsiadać, ale naprawdę porządnie wykonane pojazdy.

Jakością dorównują zachodnim producentom. W zakresie rozwiązań związanych z elektrycznym napędem wyprzedzają europejskie fabryki. A w kwestii ceny są nie do pokonania! To wszystko sprawiło, że azjaci zyskali uznanie europejskich klientów, którzy coraz częściej wybierają auta produkowane w Państwie Środka.

To z kolei nie podoba się koncernom unijnym ale również i przywódcom Unii Europejskiej. Rzecz w tym, że słabnący popyt na auta produkowane w Europie to  kłopot nie tylko dla firm ale również dla władz poszczególnych państw.  Za spadkiem sprzedaży samochodów idzie bowiem spadek zatrudnienia, a to oznacza wzrost bezrobocia – a tym samym wzrasta obciążenie dla gospodarki danego kraju. Unia Europejska próbuje się przed tym bronić nakładając cła na chińską motoryzację. Problem w tym, że Chiny od dawna zapowiadały, że odwdzięczą się nałożeniem ceł na unijne produkty.

Po tym jak Bruksela ogłosiła wejście w życie ceł na chińskie elektryki, na rynku trzody chlewnej zrobiło się nerwowo. Wszystko dlatego, że wszyscy pamiętają, że jednym z produktów, na które Chiny w odwecie zapowiadały nałożenie ceł, była wieprzowina. Na razie odwetowe cła zostały nałożone na brandy, ale rynek już drży na samą myśl o tym, że prędzej czy później zgodnie z zapowiedziami, Chińczycy nałożą cło na  trzodę chlewną. Duże europejskie giełdy, w tym niemiecka VEZG, na razie zachowały względny spokój ale na mniejszych

parkietach – na przykład na ISW – widać było nerwowość. Uczestnicy rynku spodziewają się pojawienia się w sprzedaży dużych ilości tańszego mięsa wieprzowego. W efekcie piątkowa sesja sprzed tygodnia zakończyła się brakiem

sprzedaży. Kolejne sesja, wtorkowa zakończyła się już spadkiem notowań średniej ceny o 1 eurocent. I wydaje się, że dalej będzie utrzymywać się tendencja spadkowa.

Sytuacja w Polsce

Jak obawy o odwetowe chińskie cła wpłynęły na polski rynek? Duże zakłady płacą około 8,4 do 8,6 zł za kg w klasie E (poniżej 7 zł/kg wagi żywej). Małe zakłady oferują nieco wyższe stawki, w związku z tym, że zaopatrują się one u małych producentów, których liczba systematycznie maleje. Od początku roku ubyło niemal 2,5 tysiąca stad, z czego większość to małe hodowle. W związku z tym małe ubojnie muszą się „bić” o towar, a walka odbywa się za pomocą cen. W odróżnieniu więc od dużej konkurencji, proponują dostawcom wyższe ceny – przekraczające 7 zł za kilogram wagi żywej.

Chiny – największy konsument europejskiej wieprzowiny

Tym niemniej, nawet jeśli póki co w Polsce nie widać jeszcze wielkiego strachu, to przecież nie jesteśmy niezależni od rynku europejskiego. Jeśli tam nastąpi krach to przecież przeniesie się też na nasz parkiet. Wielcy europejscy gracze – może lepiej poinformowani?, może bardziej nerwowi ze względu na możliwość utraty wielkich pieniędzy? – drżą o to jak potoczy się konflikt o cła. Chiny są największym eksporterem unijnej wieprzowiny, z udziałem w rynku (2024 r.) na poziomie 29%, z wolumenem wynoszącym 550 000 ton. Tegoroczna wartość jest mniejsza o 13% (80 500 ton) w porównaniu z rokiem ubiegłym. Jeśli Chiny – tak jak zapowiadały, wprowadzą cło na unijną wieprzowinę, będzie problem z nadmiarem towaru na europejskim rynku, Jeśli nie uda się szybko znaleźć nowych odbiorców –  a patrząc na coraz wyższą produkcję w skali świata – nie będzie to łatwe zadanie, to musimy się liczyć z potencjalnym krachem.

Świnie i elektryczne samochody – kto by pomyślał…

 

Może Cię zainteresować:

Dodaj komentarz

Wymagane pola są oznaczone *