Czy rolnik może dostać mandat za pracę po 22-giej?

Wieś to nie tylko rolnicy
Około 60 procent ludności Polski mieszka na wsi i w małych miejscowościach. Wieś przestała już być synonimem rolnictwa. Szczególnie widać to w dyskusjach politycznych, kiedy debatuje się nad poparciem przez poszczególne grupy społeczne. Jedni chwalą się że wieś na nich głosowała, podczas gdy konkurenci doprecyzowują, że nie tyle wieś co konkretnie rolnicy.
Tyle polityka a w realu wygląda to tak, że coraz mniej mieszkańców wsi zajmuje się stricte rolnictwem. Część, owszem zostaje na rodzinnym gumnie ale ziemię oddaje w dzierżawę, bądź sprzedaje traktując dom jako miejsce do którego wraca po pracy w mieście. Inni w odziedziczonych budynkach uruchamiają własną działalność gospodarczą.
Jeszcze inni sprowadzają się tu z miasta, szukając na prowincji ciszy i spokoju po ciężkiej pracy w korporacjach.
I o ile z tymi pierwszymi nie ma problemu, o tyle ci drudzy – do niedawna „mieszczuchy” , coraz częściej dają się we znaki właścicielom gospodarstw. Szczególnie w okresie wytężonych prac polowych: żniw i siewów, dochodzi do konfliktów.
Nikomu nie trzeba tłumaczyć (no właśnie, czy na pewno?), że rolnik pracuje na okrągło: „świątek, piątek i niedzielę”. Niestety, niekiedy prace przeciągały się do późnych godzin nocnych i zdarzało się, że chłopi byli za swój trud „nagradzani” mandatem! A konkretnie – byli karani za „zakłócanie ciszy nocnej”. Oczywistym jest, że budziło to wiele kontrowersji wśród farmerów, tym bardziej, że takich przypadków w związku z coraz liczniejszą rzeszą ludzi przenoszących się z miasta na wieś, gwałtownie zaczęło przybywać.
„Mieszczuchy” skarżą się na chłopów!
Przykładem pretensji do rolników za ich pracę w nocy, jest list do gazety Extra Świecie z sierpnia 2022 roku. Jak podaje redakcja – skontaktowała się z nimi „”świeżo upieczona” mieszkanka jednej z wsi niedaleko Świecia. Skarży się, jak to określiła, „na niedogodności związane ze żniwami””.
„Rozumiem, że rolnicy muszą skosić zboże, ale czy nie mogą tego robić np. między 7.00 a 22.00? Potrafię zrozumieć hałas kombajnów i traktorów oraz kurz i wirujące plewy po całej mojej posesji w ciągu dnia. Trudno. Wiadomo, że ze zboża jest chleb i na takie niedogodności jestem przygotowana. Ale czy muszą żniwować też po 22.00? Jest cisza nocna. Ludzie chcą odpocząć po całym dniu pracy, a zamiast tego mamy dalszy ciąg hałasów, kurzu i plew, które zaśmiecają podwórze, brudzą szyby w domu i wdzierają się do pokojów przez otwarte okna – czytamy w e-mailu podpisanym imieniem Anna” – pisze redakcja. W dalszej części listu pani Anna pisze: „Przecież jest jeszcze następny dzień. Czego nie skoszą jednego dnia, mogą zrobić kolejnego. Szanuję pracę rolników, ale niech oni też uszanują to, że ja w nocy chcę z rodziną po prostu odpocząć, bo my też w ciągu dnia ciężko pracujemy!” A na koniec dodaje, że rolnicy powinni być karani za pracę w nocy!
Szczególnie humorystycznie brzmią słowa:
„Przecież jest jeszcze następny dzień. Czego nie skoszą jednego dnia, mogą zrobić kolejnego”
– świadczące o totalnym niezrozumieniu pracy w gospodarstwie. Jakie pod tym pojawiły się komentarze farmerów, można zobaczyć pod artykułem w Extra Świecie, ale czy trzeba? Przecież można się domyślić…
Co mówią przepisy?
Przepisy jasno mówią, że zakłócanie ciszy nocnej jest zabronione. Artykuł 51 Kodeksu Wykroczeń stanowi:
„Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”
Na ten przepis powoływali się ci, którym przeszkadzała w odpoczynku praca maszyn. Na jego podstawie niejeden rolnik został ukarany mandatem.
Propozycje rozwiązania problemu
Aby zapobiec takim praktykom, PiS złożyło w tym roku projekt zmian w Kodeksie Wykroczeń, dodając w przywołanym wyżej artykule paragraf o treści: „Nie popełnia wykroczenia ten, kto czyn określony w § 1 popełnia w związku z prowadzeniem prac w gospodarstwie rolnym.” Projekt ów miał być procedowany na posiedzeniu sejmu już w marcu, ale niestety do tej pory nie wyszedł z Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. Tak więc na dzisiaj, rolnik pracujący w polu po godzinie 22 -giej nadal jest narażony na nieuzasadnione pretensje.
Innym ze sposobów zapobiegania konfliktom między przybyszami a tubylcami, jest pomysł by osoby osiedlające się na wsi podpisywały swego rodzaju dokument, w którym informują, że znają warunki życia na wsi, specyfikę pracy rolnika i zobowiązują się nie ingerować w proces produkcji rolnej na wsi. Jest to jakieś rozwiązanie, gdyż ewidentnie widać, że mieszkańcy miast nie zdają sobie sprawy, że
pracę rolnikom wyznacza przebieg pogody a nie przepisy regulujące czas pracy
jak to ma miejsce w ich zakładach pracy. Warto też, by mieli świadomość, że wieś widziana w serialach, jako miejsce sielskie, anielskie, ze śpiewem skowronka i zapachem bzów – nie zawsze bzem pachnie…
A przecież wystarczy zdrowy rozsądek
Ale trzeba też zadać pytanie czy póki co nie wystarczy zdrowy rozsądek i … przestrzeganie przepisu o zakłócaniu ciszy nocnej.
Przypomnijmy, że za zakłócanie ciszy nocnej grozi mandat w wysokości od 20 do 500 zł nakładany bezpośrednio przez policjanta. W przypadku, gdy sprawa trafi do sądu wysokość kary może osiągnąć nawet 5000 zł.
Wieś jest miejscem produkcji żywności pod gołym niebem, dlatego karanie rolnika, który w obawie przed deszczem następnego dnia, jest zmuszony dokończyć pracę w nocy, jest delikatnie mówiąc nieporozumieniem.
Orzeczenie Sądu Najwyższego
Świadomość tego widać w orzeczeniu SN, według którego „przepis art. 51 § 1 Kodeksu Wykroczeń uzależnia odpowiedzialność za dane wykroczenie od stwierdzenia, czy czyn jest wybrykiem”. W rozumieniu Sądu Najwyższego –
„Wybryk to zachowanie, jakiego w danym czasie, miejscu i otoczeniu, nie można było się spodziewać”.
Z tej wykładni wynika, że rolnicy nie powinni martwić się o problemy związane z ich nocną pracą.
Po pierwsze – pracę kombajnem w nocy, w okresie żniw nie sposób zakwalifikować jako zachowanie zaskakujące, czy sprzeczne z normami społecznymi.
Po drugie – przepis wyraźnie stanowi, że popełnia wykroczenie – „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój…”
Tak na „zdrowy rozum” krzykiem i hałasem, spokój może zakłócać pijak wykrzykujący jakieś bluzgi na osiedlu a nie rolnik pracujący w polu.
Z takiego założenia wyszli policjanci wezwani przez świeżo upieczoną mieszkankę wsi, o czym informowały media w ubiegłym roku. Owa pani złożyła skargę na rolnika, który po godzinie 22 – giej pracował kombajnem obok jej posesji.
Z tego co wiadomo, nie była zadowolona z efektów wizyty patrolu, bowiem ten wytłumaczył jej, że rolnik nie zakłóca spokoju tylko ciężko pracuje a ją samą ukarał mandatem za nieuzasadnione wezwanie policji.
Brawo! Jak widać – nie potrzeba zmiany przepisów – wystarczy zdrowy rozsądek.
Hałas dokucza tylko na wsi?
Zastanawiające, że mieszkańcy miast, nie wzywają policji, kiedy po godzinie 22 – giej ciszę nocną przerywa zgrzyt tramwaju hamującego na przystanku pod oknami bloku…
Może Cię zainteresować:
-
Brak komentarzy.

- Wszystkie kategorie
- Skup innych nasion
- Skup zboża
- Skup ziemniaków
- Skup mleka
- Skup buraków
- Skup tytoniu
- Skup warzyw
- Skup owoców
- ...